Dalej bardzo dobry, niedzielny obiad i odpoczynek, a potem super zabawa w podchody po ośrodku: wydawałoby się, że znamy to miejsce już na wylot, ale dopiero teraz okazało się, ile skrytek jest na jego terenie. Szukaliśmy ukrytych kopert, a potem odpowiadaliśmy na najróżniejsze pytania, jak np:. jak wysoki jest pan Roman lub co cieszy panią Przybył? Zabawa była przednia. Przed kolacją obejrzeliśmy jeszcze film biograficzny o św. Józefie Kalasancjuszu, założycielu zakonu pijarów i pijarskich szkół. Pogodny wieczorek tym razem prowadzili humaniści :) na długo zostaną w pamięci sceny z tańca goryli czy buziaków dla misia :)
I myliłby się ten, kto pomyśli, że pogodnym wieczorkiem zakończyliśmy dzień, gdyż w planie pozostało nam jeszcze Wieś-party! Z wielką radością zrealizowaliśmy i ten punkt dnia, szykując sobie na szybo "kreacje wieczorowe" i pląsając prawie dwie godziny.
Dzień zakończyliśmy modlitwą w świetlicy, na której nie podano nam (choć zwykle to robiono) godziny pobudki... ale o tym będzie w następnym poście :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz